Zgadzam się z Panem. Ważnym czynnikiem, który działa stymulująco na żółwie oprócz temperatury, wilgotności, długości dnia, intensywności oświetlenia, oddzielnej hodowli samic i samców jest również rodzaj podawanego pokarmu. Jesienią, zimą mniej urozmaicony( co jest najzupełniej normalne o tej porze roku), natomiast wiosną, latem bardzo urozmaicony. Samce są bardzo często nadpobudliwe, co sprawia, że nie mają później siły na właściwą kopulację, natomiast stres występujący u samic może przejawiać się niechęcią do samców, jak również, mimo kopulacji, składaniem niezapłodnionych jajeczek. Pamiętam, jak ładnych parę lat temu kupiłem pierwszego samca, z którym na początku miałem wielkie problemy dotyczące karmienia. Nie chciał jeść, był ospały, ponieważ nabyłem go w styczniu( zima, to najgorszy okres na kupno żółwi, jednak w sklepie trzymany był w bardzo złych warunkach ). Temperaturę miał bardzo niską, co nakłaniało go do zapadnięcia w hibernację. Po kupnie stopniowo go wybudzałem. W następnym roku miałem z nim tylko drobne problemy, ponieważ przyzwyczajenia trudno zlikwidować. Z kolei rok puźniej nie miałem z nim już żadnych problemów i od tamtej pory nigdy go, tak jak inne żółwie nie zimowałem. Jest racją, iż prawidłową hibernację bardzo trudno przeprowadzić, jednak w wypadku żółwi stepowych nie jest to czynnik, który decyduje o sukcesie hodowlanym, choć, jak pan powiedział, prawdopodobieństwo wykluwania się małych żółwików byłoby większe. Może kiedyś spróbuję.
Pozdrowienia!!!