Jeszcze jedno: jesli chodzi o agresywnosc.
Mysle ze sa mniej agresywne niz moj pies na podworku (dzieci moga na nim jezdzic, obcy sie go boja). Jak maja powod, to i sa agresywne...
Od kiedy stale maja w akwa roslinki wodne (jedna duza tzw. paproc wodna starcza im na 2-3 toygdnie), znacznie mniej jedza miesa. Spokojnie zyja sobie z nimi dwa slimaczki (poczatkowo zolwie probowaly je zjesc, ale im sie nie miescily w pyszczkach, wiec musialy je polubic. Teraz bylyby w stanie je zjesc, ale co najwyzej popychaja je noskami...). Za to nie przepuscily slimakom i dzdzownicom, jakie wcoraj wpuscilismy im do akwa (wiosna idzie, wiec swieze jedzonko sie pojawia).