Ja łamałem żółwika (wapiennego) na drobniutkie kawałeczki i dawałem pensetą do dzioba. Żarł, aż mu się uszy trzęsły. Teraz po prostu wrzucam kawały i sam się z nimi rozprawia. A sepii dla ptaków nie ruszył. Na skorupki od jajek też się obraził.