to nie jest wykrakanie tylko przezorność (trzeba mysleć z wyprzedzeniem...hehehe) pisząc poprzedniego posta wyobrażałem sobie jak będziesz wymachiwać szczątkami balonika.... hehehe uśmiałem się, szkoda że nie mogłem zobaczyć tego na żywo.... To musiało się stać wg. prawa Murphego (czy jak go tam zwą) jeśli nadmuchamy bardzo potrzebny nam balonik to na 100% pęknie, jesli upuścimy kromke chleba to zawsze spada masełkiem do ziemi....