Tak, tak... rybki próbuję, z ochotką był niewypał - spróbuję za jakiś czas, stynki jeszcze nie udało mi się "upolować". W sumie może spróbuję też nieżywą ochotkę zawsze to lepsze niż te suche śmierdziele - jak będzie pływała po wierzchu to bardziej skojarzy się z szamankiem niż robal co chowa się za kamieniem , ale wołowina nawet jak się topi - jest zjadana, czyli powinien wiedzieć, że żarcie może być też przy dnie. Tego kurczaka to jakoś nie wiem... nie bardzo mi żółwiowe jedzenie przypomina... Może mi się uda jakich ślimaczków małych nabyć, w czasie ostatnich polowań natknęłam się tylko na takie, co to prawie, że większe od Bonifaca były )