Obawiam się, że ludzie sami staną się gatunkiem zagrożonym zanim zrozumieją, że inne gatunki są zagrożone. Jestesmy takim gatunkiem, że obchodzi nas tylko nasz los. (jak większość zwierząt, tylko że my mamy większe możliwości niszczenia). Myślę, że ponad połowa ludzi bez wachania zgodziłaby się wytępić jakiś gatunek, by zdobyć na przykład 10 000 000$.

Tak wogóle, to uważam, że ludzie i tak nie przeżyją następnego tysiąclecia. ewolucja działa tak, że przeżywają najsilniejsi, a u ludzi opieka medyczna powoduje, że przeżywają praktycznie wszyscy i populacja się degeneruje i zmierza ku zagładzie. Wbrew pozorom najlepszy dla nas byłby spory kataklizm (jak 65 mln lat temu), który wybiłby większość ludzi i zmusiłby pozostałych przy życiu do powrotu do jaskiń, by ewolucja znowu mogła działać.

To przykra sprawa, ale ma te dobre strony, że życie w końcu ziemia się odrodzi (jeśli przeżyje nasze niszczenie wszystkiego co się rusza i nie rusza).