No właśnie, jak napisała Paula, niedobrze jest z weterynarzami ze smokaPoza panią Malutą oczywiście
Ale musiałam tam iść, bo p. Maluta wyjechała i będzie dopiero w piątek, na szczęście zostawiła temu lekarzowi instrukcje co do kuracji mojego maleństwa (chodzi o kameleona). Ale ten lekarz (nie wiem jak się nazywa) nie zna się na gadach, a mądrzy się niesamowicie. Nawet zastrzyku nie umie zrobić, p. Maluta zrobiła go prawie bezboleśnie, o on jak się wkłuł to najpierw igła mu wypadła ze strzykawki, za drugim podejściem kamcia tak zabolało że pogryzł mnie do krwi




Poza panią Malutą oczywiście
Ale musiałam tam iść, bo p. Maluta wyjechała i będzie dopiero w piątek, na szczęście zostawiła temu lekarzowi instrukcje co do kuracji mojego maleństwa (chodzi o kameleona). Ale ten lekarz (nie wiem jak się nazywa) nie zna się na gadach, a mądrzy się niesamowicie. Nawet zastrzyku nie umie zrobić, p. Maluta zrobiła go prawie bezboleśnie, o on jak się wkłuł to najpierw igła mu wypadła ze strzykawki, za drugim podejściem kamcia tak zabolało że pogryzł mnie do krwi
Odpowiedz z cytatem