Na początku też mi tak uciekał. Postawiłem lustro kawałek od akwa, żeby wieddzieć, gdzie jest żółw (na wyspie czy w wodzie) i podglądałem go przez lornetkę. Jak wiedziałem, że mam dużo czasu, to siadałem 2 m od akwa i czekałem nieruchomo, po paru, parunastu minutach wyłaził i dawał się podziwiać.