bo z zolwiem jest ten problem, ze wydaje sie ludziom, iż ten zwierzak wszystko przetrzyma... A to nieprawda! Tylko jego metabolizm powoduje, że nie zawsze łatwo powiązać przyczynę ze skutkiem. Np. jeśli kotek przeziębi się, bo był przeciąg, to rozchoruje się od razu - i wszystko wiadomo. A zolw zacznie WYRAZNIE chorowac dopiero kilka dni później. I szczęśliwemu właścicielowi wydaje się wtedy, że jest tak "nie wiadomo dlaczego".

A zolw dla dziecka? Czemu nie... Ale tylko wtedy, gdy dziecko jest pomocnikiem dorosłego w opiece nad zwierzęciem. Nie ma co liczyć na to, ze dziecko (nawet rozsądny 10-latek!) samo zapewni mu właściwą opiekę.

Na początek kup dziecku jakiegoś małego ssaka (oczywiście, i tak ty będziesz musiała się zajmować zwierzakiem, ale będzie to tańsze i mniej kłopotliwe niż przy żółwiu). Jeśli wasz zapał się nie ostudzi, to po roku możecie zacząć myśleć o zółwiach.