Ja też kupiłem żółwia dla dziecka. I ja mam z nim pracę, bo córka raczej nie poradzi sobie z wymianą wody (za wysoko i duże ryzyko rozlania). Da mu rozmrożoną stynkę i łapie w lecie ślimaki oraz czyscikim przejedzie wewnątrz. Najgorsza robota została dla mnie.
Oprócz tego uważam (i mówię w sklepach, jak widzę dzieci chcące żółwia), że własnie jeśli kupuje się dziecku zwierzaka, to trzeba pokazać najwyższą dbałość, w ten sposób uczymy dbałości o inne stworzenia i w końcu o nas, rodziców. A czas, kiedy o nas trzeba będzie się zatroszczyć nadejdzie dość szybko (jakieś 40 lat).
Są oczywiście dzieci, którym można żółwia kupić, ale trzeba znać ich możliwości, odpowiedzialność i wiedzieć o tym, że trzeba będzie im pomagać, co zresztą może być (choć nie musi) niezłą rozrywką, przyjemnością i nowym hobby rodzinnym