Braliśmy to pod uwagę, jednak ważniejsza była dla mnie żółwica - nie wiem, w jakich warunkach była trzymana, zanim trafiła do nas (sądząc po jej krzywicy w kiepskich) i w związku z tym nie mam pojęcia, czy sama jest w stanie bezpiecznie złożyc jaja. Dlatego musieliśmy miec pewnośc, czy rzeczywiście szykuje się do ich złożenia, by w razie potrzeby (zatrzymanie jaj) na czas podjąc odpowiednie działania. Stąd decyzja o rtg. Zresztą prawdopodobieństwo, że jaja będą zapłodnione jest małe.

Pozdrawiam
Natalia