Tuli się do niej, jak ona śpi. Gdy próbuje na nią wskakiwać, to zaraz potem drepta do jej główki i patrzy jej w oczki, jakby pytał czy nie ma nic przeciwko temu. Ale jak ona rusza, to biegnie za nią i próbuje ją dziabnąć w tył skorupy - mamy wrażenie, że obawia się ze mu ucieknie i próbuje ja zatrzymać. Gdy ona stanie - już nie otwiera na nią paszczy. Za to otwiera na nas....chłe, chłe... Chyba za dużo wrazeń na raz go spotkało. Nowy dom, nowi ludzie i do tego... taaaaka kobita. Więc skupił się na niej, a na nasz widok tylko paszczę otwiera w celach niezbyt przyjaznych. To też jest manifestacja uczuć, tylko mniej słodkich....