-
Re: Czerwonolice kontra błotne
Wiesz, co Jojek? Niedorzeczne to jest właśnie Twoje ostatnie stwierdzenie. Nie mam zamiaru Cię obrażać, bo bardzo podoba mi się większość Twoich postów i to, co robisz na ‘terrarium.com.pl’ , ale zaprezentowałeś właśnie sposób myślenia urzędników Min.Środ. (bo ci od Woj.Kons.Przyr. są już bardziej otwarci na wiedzę i nowatorskie działania) i działaczy org. pseudoekolog. ‘Dobrze jest, jak jest i nie wolno nic zmieniać’. A mnie chodzi właśnie o zmianę tego sposobu myślenia.
Czy obecny (dotychczasowy) system ochrony gatunkowej żółwia błotnego jest skuteczny? NIE !
1)‘zdziczałych’ czerwonolicych jest coraz więcej (nie tylko są ‘wypuszczanymi’ , ale i rozmnażają się same w Europie), i sam pisałeś o postępującej ich konkurencji z błotnymi. I nie ma co się łudzić, że nagle zostanie ogłoszony w całej UE zakaz posiadania czerwonolicych a wszystkie żyjące okazy wybite albo wyłapane i deportowane do USA.
2) błotne nie są objęte ani CITES (były w III załączniku od 22.04.1976 do 01.07.1977 na wniosek... Tunezji, ale uznano że nie ma takiej potrzeby) ani, co ważniejsze, aneksami 338/97 co oznacza, że Rada i Komisja UE nie widzą potrzeby wprowadzania ograniczeń w wykorzystywaniu ich jako pet-y (zwierzęta domowe), a jedynie zobowiązują państwa członkowskie do ochrony dzikich populacji (gatunek objęty Dyrektywą ‘siedliskową’ zał.II i IV). I na razie nie zanosi się na to, żeby objęto je ograniczeniami aneksu A. Rynek pet-ami jest częścią wspólnego Jednolitego Rynku państw UE a prawo unijne stoi ponad prawem krajowym (jak się to komuś nie podoba, to może głosować NIE, w referendum).
3) Artykuł 12 Dyrektywy ‘siedliskowej’:
1. Państwa członkowskie podejmą konieczne działania, aby ustanowić system ścisłej ochrony w ich naturalnym zasięgu, gatunków zwierząt wymienionych w załączniku IV pkt. (a), zakazujący:
a. jakichkolwiek form celowego chwytania lub zabijania okazów tych gatunków żyjących w stanie dzikim,
b. celowego płoszenia tych gatunków, w szczególności podczas okresu rozrodu, wychowu młodych, snu zimowego i migracji,
c. celowego niszczenia lub wybierania jaj ptaków żyjących w stanie dzikim,
d. pogarszania stanu lub niszczenia terenów rozrodu lub odpoczynku.
2. W odniesieniu do tych gatunków państwa członkowskie zakażą przetrzymywania, transportu, sprzedaży lub wymiany oraz oferowania do sprzedaży lub wymiany okazów pozyskanych ze stanu dzikiego, z wyjątkiem okazów pozyskanych legalnie przed wprowadzeniem w życie niniejszej dyrektywy. czyli, hodowlanymi Dyrektywa handlować NIE ZABRANIA!
3. Zakazy o których mowa w ust. 1 pkt. (a) i (b) i w ust. 2 będą się odnosić do wszystkich stadiów życia tych zwierząt, do których stosuje się niniejszy artykuł.
4. Państwa członkowskie ustanowią system kontroli przypadkowego chwytania lub zabijania gatunków zwierząt wyliczonych w załączniku IV ust. (a). W świetle zebranych informacji państwa członkowskie podejmą dalsze badania lub działania ochronne, które są niezbędne aby zapewnić, że przypadkowe chwytanie i zabijanie nie będzie miało negatywnego wpływu na te gatunki.
Art.16 Dyrektywy ‘siedliskowej’:
1. Pod warunkiem, że nie ma zadowalającej alternatywy i że derogacja nie jest szkodliwa dla zachowania populacji danych gatunków w stanie sprzyjającym ochronie w ich naturalnym zasięgu, państwa członkowskie mogą dokonać derogacji od postanowień art. 12, 13, 14 i 15 pkt. (a) i (b):
(...)
d. dla celów związanych z badaniami i edukacją, dla odbudowy populacji zasiedlania i reintrodukcji określonych gatunków oraz dla koniecznych do tych celów działań hodowlanych włączając w to sztuczne rozmnażanie roślin,
e. aby umożliwić, w ściśle kontrolowanych warunkach, selektywnie i w ograniczonym stopniu, pozyskiwanie lub przetrzymywanie niektórych okazów gatunków wymienionych w załączniku IV, w ograniczonej liczbie określonej przez kompetentne władze krajowe. – i tyle nam potrzeba do stworzenia hodowli i działalności ranczerskich dla żółwi błotnych, prawo unijne jest po naszej stronie!!!
4) zakazy z ustawy o ochronie przyrody dotyczą ‘dziko występujących zwierząt objętych ochroną gatunkową’ , czyli osobników dzikich, a nie okazów zakupionych w niemieckim, czy francuskim sklepie i przywiezionych do Polski, nie dotyczą również okazów polskich błotnych, które pochodziłyby z hodowli. A pozyskiwanie jaj i wypuszczanie odchowanych? - nawet w obecnym stanie prawnym jest możliwe po uzyskaniu zezwoleń (w ten sposób prowadzone są te skromne dotychczasowe próby) i pod nadzorem kons.przyr.
5) udane próby przenoszenia ‘dzikich’ jaj do wylęgarki i wypuszczenie młodych były i są w Polsce podejmowane, ale w mikroskali (doświadczenia laboratoryjne w zasadzie), więc i efekty znikome. Innym błędem, moim zdaniem, było nastawienie się na wypuszczanie przezimowanych maluszków, zamiast podchować i wypuszczać starsze osobniki, większe i z mocniej ukształtowanym pancerzem, mniej zagrożone ze strony drapieżników itp. Ale od strony technicznej sztuczny odchów błotnych jest całkowicie wykonalny, a niektóre z polskich zoo chwalą się także ich rozmnażaniem czyli, jak się chce to można.
6) wiele państw afrykańskich, także w Azji, Australii i Amerykach, rozwiązało problem kłusownictwa krokodyli (aligatorów itd.) poprzez stworzenie hodowli i działalności ranczerskich, z których pochodzi przeważająca większość okazów (żywych i wyrobów skórzanych) wprowadzanych do obrotu i zminimalizowano przez to handel nielegalny. Dlaczego musimy być ‘sto lat za Murzynami’? Nie trzeba na nowo wymyślać prochu, wystarczy zobaczyć jak to zrobili inni.
Wniosek: nie ma siły, aby z domowych terrariów w Polsce znikły czerwonolice, i aby nie pojawiały się w nich legalnie kupione za Odrą błotne, o nieznanym genotypie. Nie ma też siły, żeby nie trafiały do domowych terrarium ‘dzikie’ okazy, upilnujesz dzień i noc wszystkie miejsca ich występowania? Zrobisz rewizje u 38 mln Polaków? A skoro nie da rady kijem to spróbujmy działać marchewką (albo wybrać ‘mniejsze zło’: gdy gatunek zanika w naturze to chyba lepiej, by przetrwał przynajmniej w hodowlach, nie ma już prawdziwych tarpanów, ale są koniki polskie). Podchować i puścić na rynek legalne błotne z legalnych hodowli, może jakoś oznakowane, i jednocześnie wypuszczać do natury tyle odchowanych, ile się da dla zrównoważenia ewentualnego kłusownictwa. I odwrotnie niż w przypadku czerwonolicych nie trzeba się przesadnie martwić tym, że trochę domowych błotnych ‘ucieknie’ na wolność, na zachodzie Europy pewnie uciekają, i nie ma to znaczącego wpływu na dziko żyjące populacje. Oczywiście, ochronę miejsc występowania też trzeba prowadzić, ale nie ma co liczyć na to, że ustawienie tabliczki ‘zakaz wstępu’, a nawet ogrodzenie siatką, zniweluje śmiertelność powodowaną kaprysami pogody (zimne lato, mroźna zima), tu potrzeba grzałki i świetlówki UV. I zmiany sposobu myślenia, nie tylko u urzędników.
Jeżeli uważasz, że takiego tematu ‘nie ma po co ciągnąć dalej’ na tym forum to niby gdzie mielibyśmy to robić, bo na razie więcej głosów było za? A ja chciałabym poznać opinie kompetentnych hodowców, np. RobertaM, ostatnio rzadko pisze :-((
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum