Zgadzam się z Nefra, ze poszukiwania najlepiej zaczac rano. Zolw po nocy bedzie chcial sie wygrzac w porannym sloneczku. Moje zolwie tez kiedys uciekly - przez moja nieuwage, bo zostawilam na wybiegu plyte wiorowa, ktora przecylila sie na wietrze i powstal "trap" ktory umozliwil im wyjscie. Robilam im wtedy domek i ta plyta dawala im miejsce zacienione.

Najpierw obszukalam dokladnie caly teren, ale ich nie znalazlam.
Znalazly sie dopiero po kilku dniach u sasiada. I Tu bardzo wazne, abys powiadomila sasiadow, poniewaz zolw moze sie znalezc u nich. Po poludniu przepatrz tez dobrze zarosla, kepy traw i miejsca pod drzewkami i krzaczkami. Jesli sie zakopal, to ziemia jest w tym miejscu miekka i wtedy sprobuj pokopac, bo moze tam bedzie.

Jest jeszcze taki pomysl - zolwie to lakomczuchy - wystaw spodek z jakims dobrym jedzonkiem moze sie zlapie. Wlasciwie to uwazam, ze w takiej sytuacji mozna by podac jakies owoce, najlepiej cos pachnacego. Sprawdaj to miejsce czesciej niz inne.

Ogolnie uwazam, ze to dobry pomysl jak go suka duzo osob.

Badz dobrej mysli