no wiec zołw uciekł pod ogrodzeniem, wypuszczono go na "spacerek po ogródku", lecz nikt nie przewidzial ze zwykly plotek z ktorego wykonany byl wybieg nie stanowil dla zolwia problemu. Pozniej tylko przecisnąl sie pod furtka i fiuuuuuuuuuu wyruszył na podbój ulicy. Ehhhh zal bylo sie rozstawac.......