Moja śmieszna para karlików intensywnie składała skrzek całe lato. Wykluwały się mikroskopijne kijaneczki i nie mijało 4-5 dni jak znikały (ginęły?). Niezależnie od tego czy zostawały w akwarium wspólnym, czy były przenoszone do "wylęgarni", czy miały tylko dużo rozmaitych roślin lub pływały w rozwielitkach.
Ostatnio wpadł mi w ręce artykuł o tych kijankach (na onecie), że wsysają!! (nie zdrapują) pokarm roślinny i zwierzęcy. Potrzebna Ci rada fachowca na temat karmienia.
Ja karlika nie chcę rozmnażać. Wyłączam się i życzę powodzenia ))