Z tej dyskusji możnaby się uśmiać, gdyby była to SF, ale niestety niektórzy naprawdę wierzą w to, że wprowadzenie nowego gatunku nie ma żadnego znaczenia dla gatunków miejscowych. Zagrożenie nie wynika z liczby pasków na bokach ciała ! Ludzie myśleć myśleć myśleć !!!
Wręcz odwrotnie, najbardziej niebezpieczne są gatunki podobne i zajmujące te same nisze ekologiczne na różnych kontynentach. Często mają podobne patogeny, które mogą być nieszkodliwe u danego gatunku a zabójcze dla drugiego. Takie coś jest np. powszechne u żółwi lądowych, dlatego nie wolno trzymać razem różnych gatunków żółwi lądowych. Niestety kilka razy zdarzyły się epidemie np. w europejskich ogrodach zoologicznych.
Z kolei żółw czerwonolicy zagraża populacjom żółwia błotnego właśnie dlatego, że w Ameryce Płn. zajmuje podobną niszę ekologiczną. Jego ekspansja w Hiszpanii, Włoszech i Płd. Francji doprowadziła do zakazu imortu na teren UE, jest silniejszy od błotnego, pożera miejscowe gatunki płazów i zajmuje najlepsze siedliska dotąd zajmowane przez błotnego.
Płn. amerykańska żaba Rana catesbeiana zawleczona do Włoch (i Holandii) na razie zajmuje mały obszar w tych krajach ale już zagraża już lokalnie populacjom płazów, wypiera miejscowe gatunki i wkrótce może stać się "agą" Europy.
Każdy sztucznie wprowadzony gatunek przynosi ze sobą ogromne ryzyko zniszczenia miejscowych gatunków. Aga jest tu przykładem najlepiej poznanym. Niestety przedostała się też do Indonezji, gdzie na wielu wyspach jej jad dziesiątkuje rzadkie gatunki waranów, które do tej pory wcinały miejscowe nietrujące płazy.
Wprowadzanie obcych gatunków jest niebezpieczne i może doprowadzić do strasznych konsekwencji, których nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, dlatego wszystkie przepisy międzynarodowe i krajowe zakazują taki działań. Także przemieszczanie gatunków w obrębie kraju jest zakazane. Nawet dla gatunki silnie zagrożonych trzeba mieć odpowiednie zezwolenia na ich przemieszczanie i przeprowadzić badania dotyczace ich potencjalnego wpływu na nowe środowisko. Te przepisy nie są spowodowane "widzi mi się" urzędników, ale mają głębokie znaczenie merytoryczne. Wypuszczanie obcych gatunków jest szaleństwem propagowanym przez osoby nie mające zielonego pojęcia o biologii i ochronie przyrody. Tacy "ulepszacze" przyrody de facto działają na nią niszcząco.