Dla mnie to karma i tyle. Tak samo jak swierszcz. DBezsensem jest dla mnie uzalanie sie nad kregowcem kiedy ma sie, za przeproszeniem, w d**** swierszcza. DOtychczas karmilem ja mrozonymi oseskami mysimi (nie musze podawac wapnia i witamin jak w przypadku swierszczy, mysz zawiera wszystko ), a teraz chcialem ja nakarmic czyms wiekszym.
Czytalem, ze przy zbyt duzej porcji jedzenia i zbyt niskiej temperaturze zaba trawi wolniej niz gnije mieso, a gazy gnilne powoduja "rozdecie" zaby i ucisk organow wewnetrznych.
Co prawda u mnie temperatura powietrza i podloza jest wysoka- ok. 28 stonpi (podloze podgrzewam kablem grzewczym, zaba nie ma dostepu, a powietrze oczywiscie zarowka) wiec proces trawienia chyba zachodzi szybciej. Wolalbym, zeby wypowiedzial sie ktos kto mial podobny problem lub wie, co sie moze naprawde stac.
Swierszcze podawalem tylko przez pierwszych kilka dni, poszedlbym z torbami jakbym tylko nimi zarloka karmil :P