Właśnie wczoraj dostałem ultimatum od starszych. Mam się pozbyć muszek...
Zastosowałem dość pracochłonną metodę. Najpierw na balkonie wygoniłem tyle ile się dało luzem. Następnie część rozgniotłem w terra. Wybrałem wszystkie karaczany, a podłoże z terra trafiło do piekarnika (150 C - 30 minut "burn, baby burn!"). Jako efekt ostateczny stwierdziłem wyginięcie wszelkich wysokozorganizowanych form życia (skoczogonki, roztocza, nicienie i co najważniejsze muszki).

...ale życie jak zwykle jest silniejsze od człowieka... widziałem małe skrzydlate ścierwa biegające po ścianie terra :0
...ku przestrodze...