może to zabrzmi drastycznie, ale jeśli będzie konieczność uśmiercenia myszki to polecam wziąść zaogon i trzepnąć o ścianę, albo podłogę
(bylem mocno). myś nie cierpi, bo następuje złamanie kręgosłupa i roztrzaskanie czaszki. u mnie w zoo przed podaniem wszystkie myszki tak "usypiamy" .

pozdrawiam
wszystkie żywe myszki
(i nie tylko)