Wlasnie dostalem nowego pajaczka (Poecilotheria regalis) szczerze mowiac nie spodziewalem sie, ze bedzie az taki duzy i piekny.
Na poczatku bylem naprawde przerazony i zrezygnowany, bo pajak sie praktycznie nie ruszal i wygladalo, jakby zdechl.
Mial coprawda lekkie odruchy, ale nie bylo to nic, co by wskazywalo, ze zyje.
W koncu wzialem dlugopis i poglaskalem ja nim po nogach i blyskawicznie ten dlugopis zaatakowal.

W tej chwili juz sie troche oswoil (chyba) i siedzi sobie na szybce terarioum, ktorym jest na razie plastikowe, przezroczyste wiaderko (na razie mu w zupelnosci wystarczy, wydaje sie byc w sam raz).




Ach... zycie jest piekne


Dam mu jest jutro albo pojutrze.

Modle sie, aby przezyl spokojnie noc.
Trzymajcie za niego/nia kciuki !!!