No tak, ale wałówka to nie żywe zwierzę. Często jeżdżę PKS i widzę, jak przewozi się takie paczki. Pan kierowca bierze paczuszkę i niedbale rzuca tuż przed siebie, za deskę rozdzielczą. Jak są na drodze dziury, to pakunek przemieszcza się w miarę drogi. Poza tym w tym miejscu jest zimno... Mam dwa sprawdzone sposoby transportowania ptaszników: osobiście lub pociągiem. Do innych nie mam jakoś zaufania. No, może jeszcze poczta, ale to od połowy kwietnia do połowy września.