Fazy jako takiej nie bylo, o ile dobrze pamietam.

zostalem wiele razy pokasany Z MOJEJ WLASNEJ WINY i przyznam, ze w wiekszosci przypadkow konczylo sie na mniejszej, lub wiekszej opuchliznie.

Jakies 2 lata temu uzarl mnie jakis podziemny ptasznik i wtedy czulem sie przez caly dzien bardzo zle. Balem sie mowic innym, zeby nie bylo paniki.
Tak tak.. wiem, ze to blad, ale to bylo na wakacjach, a ja bylem oddalony tysiac km od domu. W kazdym razie wzialem wapno i tyle...
Oprocz tego, ze pobladlem i bylem jakis osowialy, to jeszcze mi jakby troszke reka zdretwiala i troche mi sie w glowie krecilo. Ale na drugi dzien bylem jak nowy. Mysle, ze chyba wiekszosc z tych objawow byla spowodowana przez stres, spowodowany ukaszeniem... Heh.. skonczylo sie na strachu.


Hmm.... gdybym pamietal, jaki to gatunek ((
To byl chyba crawshayi, ale glowy sobie za to nie dam uciac.