Witam! Troche mi głupio bo moi "przedmówcy" piszą że interesują się ptasznikami od kilku lat ja a zaczołem kilka miesięcy temu. Zaraził mnie mój kumpel. Kupił sobie geniculate i pochwalił mi się nią. Od tamtej pory powstrzymać mnie przed kupnem pająka mogła tylko moja mama. Ale po dwu dniowej dyskusji zgodziła się (na początku mnie wyśmiałą i powiedziała że oszalałem). Teraz sama się interesuję terrarystyką. Moją tragiczną historię z b.boehmei większość zna. Już myślałem że zrezugnuje z hodowli ptaszników ale gdy nadażyła się okazja kupna Psalmopoeudsa cambridgei i gdy 2 pająki (tego gatunku) przyjechały żywe wszystko było OK:-) Zbliża się wylinka moich podopiecznych (pierwsza od kiedy są u mnie) i strasznie sie denerwuję ale wierzę że wszystko będzie OK.

Pozdrawiam wszystkich!
p.s. Boehmei będę miał na wiosnę od Tomka G