A moja przygoda to ... :> juz od dawna fscynowaly mnie pajaczki "meczylem" je na dzialce, chociarz
mialem chyba arnachofobie bo zawsze ogladajac filmy z pajakami na discovery mialem gesia skorke i
wydawalo mi ze gdzies sie czaja za tapczanem :> pozniej dokarmialem muchami biedaki u mnie na klatce
schodowej. Kiedys przypadkiem jezdzac chyba za butami po hipermarkecie weszlismy z kumplami do sklepu
ZOO tak z ciekawosci i ujrzalem pierwszy raz na zywo ptasznika nie pamietam co to bylo ale jeden kosztowal 120zl
drugi 420zl wiec chyba kedzior i jakis smithi :P powiedzialem sobie ze musze takiego miec ale mowie tyle kasy
i jeszcze rodzice sie nie zgodza, to najwyrzej kupie go na gwiazdke, minal jakis czas a moja zajawka pajakawa
ograniczyla sie tylko do pajaczka ktorego dokarmialismy wraz z kumplami(mieszkal przy rynnnie kolo jednej z klateq
kumpla)(gatunku nie znam ale to te najwieksze polskie co siedza czesto w wannie) zlapala mi go kolerzanka(nawet walki robilismy).
I tak go chodowalem poki kumpel nie kupil skorpiona on zrobil pierwszy krok tak sie zajaralem ze od razu zebralem kase
mialem 130 zl jezdzac po sklepach znalalem kedziora(2cm cialka) za 40zl ucieszylem sie ze tak tanio i lyknalem :> lecz sprzedali mi
martwego oddalem wymienili na wiekszego (3,5cm cialka) i tak go mialem, a ostatnio sprzedalem i kupilem rosie-mega-killera :>>.
Ale jestem z niej zajebiscie zadowolony a teraz czas na jakiegos murinuska albo prachybane :>> albo blondi widzialem doroslego
zywego niewyobrazalne wrazenie polecam.
Mam nadzieje ze nikogo nie zamulilem moja historia :P

Pozdrawiam.