Zastanawiam się Memphis:
1. Czy to by się udało? /bez uciekania się of course do wyrafinowanych metod zapłodnienia pozaustrojowego in vitro))))/ I nie chodzi mi tylko o obecność lub brak anatomicznych przeszkód na etapie samej kopulacji, co o możliwości dalszego rozwoju powstałej zygoty...zarodka...małego pajączka...
2. Poza tym wciąż pozostaje otwarty problem ewentualnej płodności powstałych w ten sposób mieszańców międzygatunkowych.. Na podstawie moich doświadczeń i wiedzy teoretycznej z biologii ogólnej i embriologii, mieszańce takie /bastardy/ są z założenia BEZPŁODNE..lub ich płodność jest mocno ograniczona i NIE NADAJĄ się do dalszej hodowli..
Pozdrawiam
Pablos