co to za bzdura (przynajmniej jak dla mnie)?
jad odnawia sie non stop (tak samo jak u wezy - jak zabiora mu jad np. na surowice, to po jakims czasie robia to samo i tak w kolko)
jad to nie organ plciowy i nie da sie go wyciac
wiec niech kolo odjadowi sobie ptasznika to albo padnie mu z glodu albo po jakims czasie znowu wybierze sie do weterynarza i straci troche siana.
a tak na marginesie to jakby wygladala ta czynnosc? tak jak u wezy czy co i jaki ma przyniesc efekt skoro bardziej od dzialania jadu boli chyba samo wbicie zebow?
hehe