Witam!
1. Napisałeś Krzyżak z dużej litery...heheheh ...masz na myśli Rycerza Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie???))) Jeśli tak...to jako lekarz muszę Cie przed nimi OSTRZEC ..żaden typ ran kąsanych nie goi się równie źle jak rany zadane przez człowieka /Homo sapiens/..nawet jeśli zasłaniają się przy tym krzyżem))) Mikroflora jamy ustnej człowieka, zwłaszcza jeśli "dawno nie mył ząbków" jest IMPONUJĄCA!!! Chyba tylko w ryzosferze /warstewce gleby bezpośrednio otaczającej korzenie/ żyje więcej drobnoustrojów niż w ludzkim pysku))) Ja tam wolę taki kontakt 3 stopnia z kędzierzawym niż z ludzikiem)) Wolę chitynkę od stali...hehehe../chodzi mi oczywiście o pancerzyki/.
Poza tym o takiego rasowego Krzyżowca raczej od ok. 600 lat ...CIĘŻKO)) Reklamacje należałoby zacząć kierować już do niejakiego Jagiełły...księcia z domu litewskiego...heheheh)))
2. A tak serio to jaki gatunek krzyżaka masz na myśli???
3. Poza tym mimo, iż żyję już jakieś 25 lat, mimo wielokrotnego narażenia, jeszcze nie miałem "przyjemności" kontaktu z chelicerami pająka krzyżaka...Myślę, że chyba trzeba będzie oprzeć się na jakiś pracach toxykologicznych, gdyż o empirię..doświadczenie..w tej kwestii będzie raczej trudno..
Pozdrawiam
Pablos