Mnie tam nie żal myszy. Powiedz mi, czym mam karmić Theraphosy, Lasiodory, Pamphobeteusy i Acanthoscurrie, jeżeli ich odwłok jest prawie wielkości piłki tenisowej. Świerszczami? Na każdego musiałabym przeznaczyć setkę na miesiąc - bankructwo murowane. Pomijając już to, że takiego świerszcza moje pająki mogą sobie nabić na jednego kła i czekać na drugiego... Od kilku lat karmię wyrośnięte ptaszniki myszami i żadna nie miała szans pogryźć moich podopiecznych. Mam też węże. Czyma mam je karmić jak nie gryzoniami wszelkiej maści? Jeżeli komuś żal miłych małych myszek, to może sobie kupić chomika i karmić go zbożem .

Pozdrawiam.

Aha, pierwsze słyszę o posypywaniu ran cukrem pudrem... Na co to pomaga????