Nie chodzi mi o umiejetnosci, bo skoro lekarz potrafi wyoperowac wezowi gruczoly jadowe, to wyciecie ptasznikowi szczekoczulek byloby jeszcze latwiejsze.

Jednak na 95% pajak nawet by takiego zabiegu nie przezyll.


A poza tym, jesli przezyje i jesli "jakos" bedzie mogl jesc (oczywiscie nie bedzie mogl, ale zalozmy, ze tak jest), to i tak mu sie zabki zregeneruja po wylince i co wtedy? Znowu do weta?

Tego sie na pewno nie praktykuje.
Slyszalem juz o operacjach nowotworow pajeczych, ale o usuwaniu szczekoczulek jeszcze nie...
Moze niektorzy weterynarze to robia, ale jesli tacy sa, to im wspolczuje i zastanawiam sie, jak oni zawod mogli zrobic?
Ja jeszcze nie slyszalem o wycinaniu zebow ptasznikom, bo to troche tak, jakby przyjsc z legwanem w celu wyoperowania szczeki...heh... nie mam nawet dobrego porownania...