Tak sobie mysle, ze jesli facet faktycznie mial A.Robustusa, powinien uprzedzic potencjalnego klienta z jakim zwierzatkiem "bedzie mial okolicznosc" ... szczegolnie, jesli to moze byc samiec...
Zadziwia mnie graniczaca z glupota lekkomyslnosc sprzedawcy.
Zdaje sie, ze liczy sie dla niego tylko kasa.
Sprzedanie malo lub niedoswiadczonemu "hodowcy" Atraxa Robustusa porownalbym do dania malemu dziecku naladowanego, odbezpieczonego pistoletu - nieszczescie jest tylko kwestia czasu.

Jestem jeszcze w stanie zrozumiec zapedy malo doswiadczonych osob do kupna naprawde groznych i agresywnych pajakow (...szpan?) ale wszystko powinno miec swoje granice.

Na ostatniej wystawie terrarystycznej w Montrealu widzialem A.R. na zywo (przyjechal wraz z wlascicielem z USA) ale mozna bylo na niego popatrzec tylko przez szybe i to wszystko.

Na szczescie wisi u mnie na scianie kilka karabinow a w sejfie lezy "klamka" i troche amunicji ... w przyplywie desperacji strzelenie sobie w leb wydaje sie tansze i szybsze niz wlozenie lapy do A.R.
... (watpie, zeby tutejsze pogotowie dyponowalo surowica).