uh jak narazie wszyscy moi znajomi mnie pocieszaja, propozycje roznego typu "pocaluj go" "mow do niego" "moze mu zimno i sie skulil?" "brakuje mu twego towarzystwa" ehh na chwile poprawia humorek..staraja sie, nie znaja sie zupelnie na pajaczkach ale sie staraja choc moj humorek poprawic....
a pajak?
posiedzial samotnie do teraz, ruszylam lekko tylna lapka - zero reakcji (normalnie juz bym go miala na nosie)
ruszylam odwloczkiem - lekko tyknelam i... ruszyl sie, rozprostowal lapki i mial ochote pojsc na spacer ale sie zatrzymal... w sumie minely 3 tyg od pierwszej wylinki jaka mial przy mnie, widac jakby byl lekko tlustawy, ale odwlok mu nie pociemnial (jeszcze). wylinka sie zbliza to wiem stad pytalam, ale nigdy nie kulil sie w sobie jakby zawstydzony..