szkoda se nerwy szarpac z takimi tekstami.

ostatnio jechala do mnie konduktorską dorosła rosea, odbieram przesyłkę , a pani pyta co to (wiedziała, że żywe, była ostrożna).
Mówię, że ptasznik, a ona: ptaszek?? jaki??

Dopiero jak jej wyklarowałe, że to pająk to powiedziała "o fuj".