Mam dwa osobniki tego gatunku - malucha i piękną, dorosłą samicę, większą niż moja dłoń. Pierwszego nie wzięłabym na rękę powodu szybkości, samica natomiast jest bardzo agresywna. Poza tym przez moje ręce przewinęło się sporo Haplopelma lividum - nie natrafiłam na osobnika o spokojnym usposobieniu. Poza tym nie biorę moich ptaszników na ręce. W jakim celu? Dla szpanu? Dla adrenaliny? Dla zainteresowania sobą? Wyrosłam z tego jakieś 10 lat temu...

Na forum, z którego masz fotkę, zdarzaja się takie rzeczy. Ostatnio była fotka z facetem trzymającym na dłoni Poecilotherię. Potem okazało się, że był to albo spreparowany osobnik, albo fotomontaż, nie pamiętam już dokładnie...