Zaczalem od Vivaldiego... spodobalo im sie, to zaczalem im puszczac delikatny metal symfoniczny... a teraz juz na black metal nie reaguja :P
Pajaki sie nie rzucaja, bo w koncu muzyka lagodzi obyczaje :>
Szczerze mowiac, nie robilem nic, czego nie robi kazdy inny hodowca... no..moze prawie kazdy inny.
Moj kontakt z pajakami ograniczal sie do sprzatania, przenoszenia boxow i wymiany podloza.

Na poczatku reagowaly na wszystko ciekawoscia i ucieczka, ale po pewnym czasie totalnie zaczely mnie ignorowac... zauwazyly, ze nic im zlego nie zrobie. I o to mi chodzilo