Przyznam, ze dosyc ciezko bedzie zalatwic przecietnemu hodowcy zestaw tychze soli i przygotowac go, aby powstalo cos w rodzaju soli fizjologicznej. Problemem moze byc tez wstrzykniecie plynu. Moze to byc prawie niemozliwe w przypadku rozwscieczonego zwierzaka, a jak hodowca ma nieskoordynowane ruchy, to moze zabic pajaka... ale mimo wszystko zgadzam sie, ze lepiej zrobic cokolwiek, co moze uratowac zycie, niz patrzec sie, jak zwierzak umiera.
Ciekawy artykul!