Do tej pory sprawdzałem kilka sposobów poszukiwań pająka:
1. Szukanie we wszystkich zakamarkach- rezulatat: nie znaleziono
2. Rozkładanie pudedłek z wilgotnym torfem-rezultat: nie znaleziono
3. Rozkładanie pokarmu (wedle zasady: jak zniknie to może jest gdzieś blisko)-rezultat: nie znaleziono
4. Czekanie - rezultat: natknąłem się na niego jak przebiegał przez środek pomieszczenia.

W zasadzie to nie było czekanie tylko rezygnacja a znalazł się po dwóch tygodniach.
Osobiście proponuję szukania w podanej kolejności i dokładnie, nie wolno myśleć " ...nie, tam go na pewno nie ma...."

Swoją drogą taka ucieczka nie jest zła: zaawsze coś się dzieje :-)