Dzięki za odpowiedzi. Naprawdę miło mi usłuszeć, że dzisiejsi pogromcy dzikich bestii kiedyś podchodzili do swoich pupili z awaryjną pieluszką. Przynajmniej nie jestem osamotniony w moim dylemacie...

Wiecie jakoś absurdalnie jak patrzę na dorosłego ptasiora to nie wywołuje on we mnie takiego strachu jak mały, wredny, łysy krzyrzak kiedyś. Może dlatego, że włochaty pająk wygląda bardziej przytulnie...

No cóż najlepszym antidotum na wszelkie fobie jest stawienie czoła swoim obawom. Tylko jak to zrobić, żeby nie skrzywdzić zwierzaka?? Niestety nigdy nie można być pewnym reakcji swego organizmu...

ps. aLiCe ty to miałaś naprawdę ekstremalny początek. Bliskie spotkanie 3-go stopnia własnych pleców z niewiadomo skąd pochodzącym ptasiorem- fenomenalne.
Podziwiam, respekt siostro Szkoda tylko, że finał tego kontaktu był taki smutny