Hhmmm ja przewoziłem w zeszłym roku pajączka ,modliche i 2 geki lamparcie z Holandii to nic mi nie zrobili ale zwierzaki były włozone do bagazu(poza gekami te były w kieszeni ;p) i nic sie im nie stało jedynie modlicha po 3 miesiącach padła;( moze był to skutek promieniowania , moze zle sie nią zajmowałem - nie wiem. ale na lotnisku wcale sie nie czepiali , nawet tego nie zauwazyli , bo wcale nie patrzyli w strone ekranu tylko gadali między sobą ;P. I po powrocie to samo zero zainteresowania w Polsce i zagranicą tym co klient przewozi , byleby nie piszczał