A tak na marginesie ... czy ktos z Was juz probowal sposobu na roztocza w postaci pojemnika z padlina, ze wszyscy autorytatywnie i jednoglosnie sa zdania, ze sposob jest do niczego???

Jest to najprostrza metoda na natychmiastowe usuniecie niewielkiej ilosci roztoczy - w przypadku inwazji, takich pojemnikow potrzeba kilka i pare razy dziennie nalezy je wymieniac.
Metoda ta byla wielokrotnie stosowana i opisywana przez ludzi zajmujacych sie hodowla ptasznikow i skorpionow na skale niemal przemyslowa.
Sam mialem okazje zastosowac to tylko jeden raz (na szczescie), kiedy roztocza pojawily sie w terrarium z szescioma mlodymi imperatorami.
Po dwoch dniach bylo czysto i zero roztoczy.
Dodam, ze nie bylo rowniez plesni.

Najlepszym pojemnikiem jest szczelnie zamkniete pudelko po filmie, dobrze wysmarowane w srodku wazelina i zdechlym, duzym swierszczem (moze byc maczniak).
Rozgrzana szpilka robi sie kilka dziorek, wklada do terrarium i po ptokach - po paru godzinach wyjmuje sie to i jesli trzeba, zabieg powtarza sie kilka razy.
Roztocza zawsze rzuca sie najpierw na cos juz odpowiednio smierdzacego, poniewaz naturalnie zeruja na padlinie i resztkach jedzenia, nie na zywych zwierzetach.
Dlatego u pajakow i skorpionow najczesciej sie je spotyka blisko otworow gebowych zwierzat, wyjadajace resztki.

Radze ta metode sprawdzic, zanim sie ja odrzuci bez probowania, tylko na podstawie wlasnych przemyslen i teorii.