Podobny przypadek z podworka "skorpionowego":
Pare tygodni temu w jednym z najlepiej zaopatrzonych sklepow zoologicznych w Montrealu ogladalem sobie rozne ptaszory i skorpiony w terrariach.
Byl miedzy innymi dosyc rzadki skorpion Leiurus quinquestriatus o potencjalnie smiertelnym stezeniu jadu, od ktorego ukaszen corocznie umiera wiele osob na Bliskim Wschodzie.
Skorpion byl prawidlowo opisany, coprawda potoczna nazwa Death Stalker, a wiec raczej wiedzieli "z kim maja okolicznosc".
Zapytalem goscia z obslugi, z ktorym wlasnie gadalem na temat pajakow i skorpionow, czy wie, ze naprzyklad w Anglii jest zakaz sprowadzania i sprzedazy skorpionow z rodziny Buthidae i tak dla ciekawosci spytalem, czy to samiec czy samica?
Gosciu otworzyl terrarium (co juz mnie cofnelo o krok do tylu), WYCIAGNAL skorpa za ogon, obejzal pektyny, powiedzial ze "chyba samica" i wlozyl go z powrotem.
Mnie na okolo minute doslownie zatkalo, uprzejmie podziekowalem i pojechalem do domu.
Moim zdaniem, byl to jeden z przypadkow, kiedy odwaga juz przeszla w najzwyklejsza glupote ....