Za moich czasow przynajmniej raz w tygodniu na jez. polskim bylo cos takiego, co nazywalo sie "dyktando" - zarowno w podstawowce, jak i w ogolniaku.
Z takimi "kwiatkami" byloby rzecza raczej niemozliwa ukonczyc jakakolwiek szkole.

Obecnie, zdaje sie, nacisk jest kladziony na sprawy wazniejsze dla nowoczesnego czlowieka, niz jakas tam ortografia (ze o gramatyce nie wspomne)...