-
Re: wodny pajak
Hehe, za moich czasow :P... Pamietam, jak kiedys w drugiej klasie napisalam slowko "móżyn". Moja mama o malo nie dostala zawalu i zeby nie wstydzic sie za corke zaczela mi robic raz-dwa razy w tygodniu dyktando. Razem z tymi w szkole mialam okolo 3 dyktand tygodniowo. Jeszcze w pierwszej klasie liceum je mialam... A teraz chyba nie ma dyktand. No i nie nalezy pomijac czytania ksiazek. W ksiazkach nie ma bledow ortograficznych i zapamietuje sie wzrokowo. A mlodziez i dzieci dzisiaj niestety nie czytaja ksiazek. W zeszlym tygodniu byl u mnie ankieter i pytal m.in. o ilosc ksiazek czytanych na miesiac. Czytam ich okolo 15-20 miesiecznie. Coz, po uslyszeniu tej wiadomosci o malo nie zlecial z krzesla. Smetnie wyznal, ze sa ludzie, ktorzy czytaja jedna ksiazke na dwa-trzy lata, a sa tacy, ktorzy poza lekturami w szkole nie czytaja nic...
A co do pajakow zyjacych pod woda: w Polsce (no, i nie tylko) topik. Ale, zdaje sie, nie ma pajakow zyjacych i oddychajacych pod woda. Nawet topiki musza raz na jakis czas wychodzic na powierzchnie aby zlapac banke powietrza i umiescic ja w sowjej kryjowce.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum