Coz, zadna z dopuszczanych przeze mnie samic nie zezarla samca. Jedna, przy trzeciej lub drugiej (nie pamietam dokladnie) probie kopulacji udziabala samca w nogoglaszczke, ktora potem samiec odgryzl. Ale potem okazalo sie, ze jest zaplodniona i mozliwe ze dlatego zaatakowala partnera. Niby lagodne Grammostola grossa natomias zabila i zezarla samca, to samo zrobila C. fasciatum. Dwa samce na sumieniu ma P. irminia, jednego P. cancerides i P. ornata . Ryzyko jest zawsze...