Mój pierwszy i jak narazie jedyny ptaszor to właśnie p. irminia, jest zupełnie nieagresywna, jak tylko otwieram terra chowa się do gniazda, jest troche problemu z łapaniem jak coś trzeba w terra przemeblować, ale to kwestia nabrania wprawy.

Co do korzenia to ja włożyłem swój do garnka, zalałem wodą, wsypałem kilka łyżek soli i pogotowałem dwie godziny, później godzinę w piekarniku, poźniej owinąłem papierem żeby sie nie kurzył, luźno, żeby wysechł. Podłoże (włókno kokosowe) w brykiecie zalałem wrzątkiem, część wysuszyłem w piekarniku, do terra na spod wsypałem wilgotne, na wierzch suche, położyłem korzeń bezpośrednio na podłożu i tak stoi już jakiś czas i mimo zwilżania kilka razy dziennie nie pleśnieje ani trochę. Mam do tego ogrzewanie w środku i mały wentylatorek z procesora na siatce wentylacyjnej :P