Ja kiedys wyciagnalem pajaki z żłobka aby zwilżyć podłoże i nie wiem jakim cudem smithi spadł mi razem z pojemnikiem na mocz (zamknietym) z wyskokosci jakies 180 cm. Pekl mu odwlok i jedna konczyna. Mialem farta, a pajak jeszcze wiekszego, bo przezyl. Zgniotlem mu koczyne przy karpaksie, zasypalem odwlok i koczyne cukrem pudrem. W tym pojemniku to zrobilem bagno, aby byla duza wilgotnosc, ale rownoczeniewlozylem kawalek korka aby pajak mogl siedziec na suchym. Dodam ze smithi byl L3, teraz jest L5 i ma sie dobrze. Jesli wyciagales pajaka dla zabawy, to juz wiesz, ze to nie ma najmniejszego sensu i jest powaznym narazeniem zycia dla pajaka.