oki... bede kontynuowac temat mojej malej ofiary... po blizszych ogledzinach okazalo sie, ze ma uszkodzone trzy odnoza - obydwa z ostatniej pary i jedno z pierwszej krocznej... sa wyraznie polamane, nienaturalnie sie wyginaja... co prawda jeszcze mam czas, ale martwie sie nastepna wylinka... co zrobic, jesli uszkodzone fragmenty same nie odpadna? tak zdeformowane odnoze moze chyba utrudnic wylinke... miec nadzieje, ze po porstu staci je przy wylince i nic wiecej jej nie zaszkodzi, czy moze powinnam rozejrzec sie za weterynarzem, ktory juz teraz by je amputowal? (jakkolwiek idiotycznie by to nie brzmialo, to jedyne, co przychodzi mi do glowy...)