Najgorsze są te z dłuuuugimi chudymi nogami i malutkim obrzydliwym głowotułowiem, co często w łazience można spotkać. Pozostałe nie wzbudzają do mnie obrzydzenia. Bardzo lubię wręcz, jak mi ptasznik chodzi po ręce. Fajne uczucie . Chociaż oczywiście biorę bardzo rzadko. Właściwie to tylko czasami Roseę, ale generalnie wszystkie moje pająki miałem już na ręku (przy przenoszeniu/ucieczce). Ostatnio mi Blondi spierniczyła i znalazłem ją za biurkiem, musiałem wziąć ją w łapę. Na szczęście nie chapnęła