oczywiscie ze sa delikatne ... trzeba cierpliwosci i ostroznosci i delikatnosci .. ja nadstawialem pojemniczek po kliszy juz z torfem ubitym pod "nosek nimfiaczka" i delikatnie popychalem np pensetka ... wszystkie miewaja sie swietnie ... uwazam ze jest to lepszy sposob .. potem nie ma tyle roboty z przekladaniem wszystkich a tak to sa w kliszy i sie grzeja pod zaroweczka .... oczywiscie nimfy jak wyjda z kokonu sa slabe wiec moga poleze jakis tydzien i potem juz je odlawiac do osobnych