Ja też miałem taki problem, gdy prosiłęm grzecznie pająka nie, słuchał więc udałem się z nim do psychologa na kurację, ja i pająk godzinami leżeliśmy na wygodnym szezlągu, lecz i terapeuta nie pomógł.
Teraz mam taki katronowy szblon w kształcie pająka. Gdy chcę mu zwilżyć trzymam pensetą szblonik nad pająkiem i spryskuję(woda leci wszędzie tylko nie na pajaka)